Jak co roku na naszym szkolnym balu gwarno, radośnie i bardzo, bardzo kolorowo. Mnóstwo przeróżnych postaci przebranych w przepiękne stroje. Królowały księżniczki, tudzież królewny, skradały się Pocahontas, pomiędzy księżniczkami przelatywały wróżki i motyle, pląsały kolorowe hawajki, przechadzały się Egipcjanki, byli również mundurowi – rycerze, policjanci, strażacy oraz inne ciekawe postacie... Nie sposób zliczyć i wymienić wszystkie.
Rozpoznać niektórych było naprawdę bardzo trudno. Zabawę karnawałową poprowadzili zaproszeni do szkoły animatorzy. Wpadające w ucho piosenki zachęcały do wspólnej zabawy zarówno w parach, kołach, jak i klasowych wężach. Cudowna atmosfera i uśmiech towarzyszyły wszystkim, którzy włączali się w pląsy, tańce, i zabawy z chustą.
Zmęczone tańcami dzieci mogły zregenerować swoje siły spożywając słodkie małe co – nieco w swoich salach. Tak się złożyło, że zabawa zbiegła się z „tłustym czwartkiem”, więc obowiązkowo każdy musiał zmierzyć się ze słodziutkim ogromnym pączkiem... a na obiad z wieeeelkim kotletem.
Jest karnawał, w karnawale wszyscy urządzają bale. To tradycja bardzo stara – strojów pięknych, co niemiara! Dziś na moje rozkazanie niech się miły nastrój stanie. Niech w zabawie, no i w tańcu splotą się ręce przebierańców. Bawmy się więc wesoło, niechaj wszystkie pary wirują wkoło.
